Spowity mgłą
Istny kleryk, spowiednik
W zamszowy płaszcz odziany
Kroczy ścieżką ustrojstw
Ty jeszcze nie wiesz...
Czyha na ciebie
W ciemnej uliczce
Czeka na okazje
Na mentalnego laika
Już cię spostrzegł...
Oprawca niechciany
O bladej twarzy
Dosięga cię
Pochłania twe zmysły
Już nie uciekniesz...
A imię jego 'miłość'