(leży w łóżku jest rano godzina ok. 6.30, obok radio)
radio:JOŁ JOŁ JOŁ! WIELKIE ZAJJEEEBISSTE DZIEN DOBRY W TEN JAKŻE MEGA WYPASIONY PORANEK! DZISIAJ MAMY 14 LUTEGO WIEC NAJSZCZEŚLIWSZY DZIEŃ W TWOIM ŻYCIU - WALĘ-TYNKI! TO WŁAŚNEI DZISIAJ MOŻESZ KUPIĆ SWOJEJ DRUGIEJ POŁÓWCE WSZYSTKO CZEGO TYLKO ZAPRAGNIE, POD WARUNKIEM ŻE BEDZIE TO ABSOLUTNIE MEGA TRENDY WYPASIONY GADZET SPECJALNIE DLA ZAKOCHANYCH! PAMIETAJ TO TWOJA NAJWAŻNIEJSZA INWESTYCJA! TYMCZASEM SŁUCHACIE NASZEJ ZAJEBISTEJ AUDYCJI "WSTAWAJ NIE UDAWAJ" W NASZYM MEGA WYPASIONYM RADIU SZOK FM. WSTAWAJ WSTAWAJ DNIA SZKODA A TYMCZASEM LECI DODA Z NAJNOWSZYM PRZEBOJEM "WIĘC PROSZE CIE ZROZUM I ODDAJ MI ROZUM"(z głośników słychać radiowe wycie)
(wstaje mizernie, mówi sobie a ludziom)
-To znowu ten dzień, co za powalona ironia najszczęśliwszy dzień w życiu? Ten kto to przeklęte świeto wymyslił powinien dostać dożywocie w biedronce. Swego czasu niewiele brakowało żeby właśnie te cholerne walę-tynki były moim ostatnim dniem. To było kiedys, ale w sumie to nie tak dawno jeszcze w liceum.Bo ja wtedy nie miałem dizewczyny, to znaczy byłem w sumie zakochany...nieszczęśliwie. A w sumie to kurwa, jak ja juz się zakochiwałem to zawsze nieszczęśliwie przecierz. Nie wiem nawet czy można sie szczęśliwie zakochać. Czy to wtedy w ogóle miłość jest? Czy jakieś cholerne radosne zapylanie? Ja w każdym razie zakochiwałem sie nieszczęśliwie. Wtedy czułem co czuje. I to było najbardziej beznadziejne uczucie w moim zyciu. Ale wolałem to niż nie czuc nic. Dlatego były te wszystkie poświecenia, upokorzenia, listy, nieprzespane noce przy najsmutniejszych piosenkach Budki suflera...a ile kasy wywałiłem w tych żałosnych podrygach cichego wielbiciela...to masakra jakaś. I jeszcze wtedy nagle te walentynki. Ze wszystkich stron wali różem. MUSISZ DAC DOWÓD SWOJEJ MIŁOŚC. I właśnie wtedy stwierdziłem że to będą moje ostatnie walę-tynki. Wziąłem tą cholerną żyletke i podciąłem sobie żyły. To znaczy w sumei to zacząłem podcinać, tyle że zawsze byłem wrażliwy poprostu to zemdlałem zanim jeszcze pojawiła się krew. Rodzice kiedy znalźli mnie z żyletką kazali mi chodzić na jakąś grupową terapię dla młodzieży nieprzystosowanej. Chodziłem tam przez 4 lata swojego życia. Aż w końcu poznałem Mariolę. Ona też tam chodziła przez ten cały czas, ale dopiero po 4 latach zaczęliśmy sie do siebie odzywać. W sumie troche przypadkiem. Ja wtedy dostałem zaproszenie na wesele do kuzyna który kończył właśnie filmówke. Widziałem go 2 razy w życiu miał zostac reżyserem, łudziłem się że musze sie z nim spotkać że to moja życiowa szansa na kariere w filmie. Ale przecierz nie mogłem sam pojść na to wesele. A z Mariolą można było się nawet pokazać na mieście...o ile sie nie odzywała. No i stało sie, oczywiście z wielkie filmowe marzenia za pośrednictwem kuzyna skończyły się na "zadzwonimy do pana". Ale jakos zaczęliśmy sie z niewyjaśnionych pryczyn spotykać z Mariolą. Ona też kiedyś probowała wszystko skończyc za pomocą garći tabletek bo ojciec jej nie akceptował. Próbowała ale jej nie wyszło. I to nas właśnie łączy, że nam w życiu nic nie wychodziło nawet samobójstwo. Chociaż paradoksalnie Maiole uratował ojciec, przez którego właśnie chciała się zabić. Od tamtej pory boi sie ciemności i samogłosek. Dlatego żadko rozmawiamy. I od tamtej pory zacząłem, kurwa, przeklinać co p zwoliło mi rozładować uporczywą myśl o odebraniu sobie życia.(zamyślenie w trakcie porannych czynności wstępnych przerywa mu nagle radio)
radio: A TYM CZASEM NA NASZYM ZAJEBISTYM ZEGARZE MEGA WYPASIONA GODZINA 7.00!
-KURWA! Za 15 minut mam umówione spotkanie z durektorem sieci ekskluzywnych butików NARCYZJIUM na drugim końcu miasta. Dopiero wchodzą na krajowy rynek, a mają już ugruntowana pozycje - no żyła złota po prostu, ogromne zamówienia. Tyle że musze tam byc przed innymi. Zwycięzca bierze wszystko. A ja za chwile zawale pierwsze spotkanie, bo zostało mi 15 minut na przejechanie 30 km. Musiał bym jechać średnio 120 na godzine, w korkach które zatrzymały by nawet napierająca ze wschodu 16 milionowa armie. Eh kolejna życiowa szansa do zmarnowania. I dlaczego? Bo znowu zacząłem się rozckliwiać nad swoja beznadziejna przeszłością, wróżącą jeszce bardziej beznadziejna przyszłość. Taaaa użalanie się nad sobą to jest moje hobby. Coraz bardziej pasjionujące. Jeden taki tajski psychoterapeuta mówił mi kiedyś żebym odnalazł to co potrafie robić najlepiej i poprostu zaczął to robić zawodowo. Więc może powinienem zmienić prace, na tak którą potrafiłbym robić najlepiej...No zajebista robota! Siedizałbym cały dizeń i myślał o tym jakie to wszystko jest cholernie beznadziejnie niesprawiedliwe i że tyle rzeczy w życiu mogłem a jednak nie mogłem. MASAKRA! Siedziałbym i wołał raz po raz w próżnie "DLACZEGO!?" DLACZEGO JA?! DLACZEGO NIE PANI WANDZIA WŚCIBSKA SĄSIADKA? Ona jest gruba łysa i ma wąsy, na których zawsze osadza się cały kurz, spaliny i wszelkie inne zanieczyszczenia. Ale nie Ona to akurat kasy ma w bród. po same wąsy. I to kurwa nie wiem zupełnie skąd ona ta kase ma. Czy jej dają dotacje z uni za to wyłapywanie zanieczyszczeń wąsami?Jeszcze nei widziałem rencistki jeżdzącej audi a8 z dwoma różowymi cockerspanielami. Na osiedlu krążą plotki że zajmuje się sprzątaniem. Sprzątaniem ludzi oczywiście na zleceine. Ale tak na prawde to pewnie wygrała w totolotka i żyje z odsetek. Taki to ma zawsze szczęście...NOSZ KURWA!...I znowu przez to cholerne rozmyślanie o dupie marynowanej spartole wszystko bardizej niżto wogóle możliwe
(ubiera sie w przykrótka marynarke i w pośpiechu wychodzi po drodze mija sąsiadke z pudlami ciągnąca na góre psy zajmują całą szerokość klatki)
sąsiadka: co pan takbiegasz to nie jest tor wyścigowy tu ludize chodzą
(mysli)no podobno ludzie też ale ja akurat musiałem spotkać yeti
(mówi)przepraszam spiesze się do pracy
-Sprzedawać wibratory. To nazywacie teraz pracą wciskanie ludziom zabawek z sex szopu
-(mysli)Tobie chyba dawno nikt nie wcisnał wibratora...blah dlaczego ja musze z nia mieszkać(wsiada i odpala służbowe czinkłeczento raz...drugi...
-No co jest do cholery. Wiecie co ja nigdy jeszcze nie byłem nigdie na czas. Zawsze sie spóźniałem. Bo wolalem podróżować myslami zamiast poprostu ruszyc tyłek. A teraz co wychodze z domu na klatce atakuja mnie dzikie bestje, cudem uchodze z życiem i co? Gówno! Nie chce odpalić...