<br />
<br />
nie mogąc snu odnaleźć <br />
w wygodnym hamaku <br />
pod drzewem kojenia <br />
układam plan szlaku<br />
marzeń do przemierzenia<br />
<br />
wyznaczam przydrożne<br />
przystanki uśmiechu<br />
i szczyty najwyższe<br />
do zdobycia brakiem tchu<br />
z wrażenia<br />
<br />
<br />
do księżyca zalotnie<br />
trzepoczę rzęsami<br />
moim przewodnikiem<br />
chętnie wraz z gwiazdami<br />
zostanie<br />
<br />
<br />
będzie mnie prowadził<br />
drogą mleczną w noc<br />
już idę tylko pozwól<br />
że narzucę koc<br />
<br />
<br />
Lubawa,29.06.2006r.