nie przychodzą po zapłatę za swe czyny,
nie potrzebują pochwał za swe śpiewanie,
tylko gdy mi smutno przylatują w odwiedziny.
Wrosłam w tą ziemię jak samotne drzewo...
tak cicho tu i spokojnie
wiatr nie kołysze już koron drzew
głowę wtuliłam w poduszkę
i słucham wiadomości na RMF"M
na twarz kładzie się smutek
co rodzi słony deszcz,
a serce trzepoce
jak ptak schwytany w złowrogie sidła niemocy
szukający schronienia
i zmęczony bólem zasypia
nie znajdując drogowskazu.
Płyną tylko ciche głosy spowiedzi
które ptaki niosą o każdej porze,
niech dobry Bóg nam wynagrodzi,
proszę za nas dwoje.
Została mi jeszcze nadzieja
która trzyma przy życiu,
nadzieja która daje mi wiarę
w człowieka ,w przyszłość
i w to ,że kiedyś zapomnę.