Zastygłe spojrzenie utkwione w jeden punkt od wielu lat
wciąż patrzące na te same drzewa i budynek teatru
który już nie pamięta lat swojej świetności.
Przygląda się przechodniom,
wciąż z tym samym wyrazem twarzy
w niezmiennej pozycji
Może i by chciała
czasem uśmiechnąć się do kogoś
przejść się jedną z alejek,
ale to nie w jej naturze.
Przytulona do dziecka wciąż tylko obserwuje.
Żyje życiem wszystkich z parku,
chociaż nikt nie zdaje sobie z tego sprawy
W dobrym wypadku
jeśli już ją ktoś zauważy
myśli, że jest nieżywa.
Ktoś jednak ją kiedyś stworzył
umieścił w parku
żeby niosła pewne przesłanie.
Nie była przecież żadnym bohaterem narodowym
Jest młodą matką z dzieckiem mieszkającą w parku od lat.