Gdzie każda kropla okazała się tchnieniem
Gdy wiosłowali, aby dotrzeć na brzeg
Poprzewracali cząstki, które spadły wraz ze śniegiem
Zastygnięte serca zszokowane otoczeniem
Zamarły gdy zobaczyły marznące kałuże
Które ograniczone spojrzeniem z nieba
Na ziemi okazały się ślepe i głuche
Wymarłe ostatnie plemiona tych którzy rozumieli
Zostały zamknięte w muzeum na zawsze
I Ty oglądający eksponaty za drobną opłatą
Zamknij z nimi swoje serce i wróć szczęśliwszy
Na niebie zabłysły ostatnie gwiazdy
Które zakrył śnieg…
Na niebie pyskate księżyca blaski
Ukazały kres…
I nadzieja zza Ziemi zleciała z przestworzy
I została uznana za obcego przybysza
oświeceni astronomowie niby mędrcy na ziemi
Zamknęli w szkatułce okazy znad Księżyca
Którejś nocy jacht wypłynął za ocean
A załoga nie wróciła, bo poznała szczęście
Którego nie godni opuścić na wieki
Zatopieni w falach ich harmonii i pięknie
20.12.2010