spokojnie fruwają po mieście
gdy człowiek to zobaczył
to go zdeptał, zmiażdżył
agresywnie włożył go do paszczy
później się uśmiechnął i odszedł
na liściu pozostawił jedynie kolce
samotnie czekał tam na losu pastwę
by odrodzić się w nowej lepszej masce
lecz bez gniewu dla oprawcy
sami się zniszczą niby wybawcy
spala swoje miasto jak Neron
panowie i panie nowobogaccy