my młodzi zdolni, idziemy by spełnić marzenia
do lepszego świata, tam gdzie wszystko jest piękne
pola pokryte pszenicą, maki i my trzymający się za rękę
pomimo krwawiących cierni, na naszej drodze
nie kleknę, nie zapłacze, nie dam się tej trwodze
w moich oczach niebieskie ptaki i niebieskie fale
na końcu tej ścieżki po której stąpam tak wytrwale
ołowiany żołnierz wśród zagubionych istnień
z uśmiechem na twarzy, przejdzie i nawet nie piśnie
nie powie słowa, gdy czapka mu spadnie
podniesie ja i pójdzie dalej znaleźć swą arkadie
młode pasibrzuchy, zejdźcie z drzewa, znajdźcie sad
a gdy Chopin zagra nam ostatni raz, pieśń samotności
chce by zegarmistrz światła purpurowy w imię niezależności
czytając list o fioletowym karle, przypomniał o wolności