w galeriach handlowych
toczą się nieme rozmowy
manekinów
każdy z nich wytacza
jeden argument pozy
nadanej mu raz
i ostatecznie
w akcie stworzenia
toteż nie dochodzi
do uzgodnienia wspólnego
stanowiska
w kwestiach bezspornych
krzyżują się
niesprzeczne poglądy
na istotę bycia
manekinem
jedynie pewne wątpliwości
mógłby mieć bezgłowy korpus
ze stoiska naprzeciwko
księgarni z dziełami
filozofów na wystawie
ale nie nauczył się
żadnego języka ludzi
więc pozostaje niezmiennie
przy swoim zdaniu
bez zbędnej gestykulacji
nieobecnych rąk
reszta bezgłośnie aprobuje
jego poglądy
w kwestii niebytu
jutro
gdy znowu pojawią się tu ludzie
by pośród różnorodnego asortymentu
przedmiotów użytkowych
szukać sensu egzystencji
we właściwym rozmiarze
i atrakcyjnej cenie
manekiny wrócą
do swojej wyuczonej roli
atrapy człowieka