pokonując złośliwości delikatnego
wiatru uganiającego się za barwami
jego makijażu
Chciał dotknąć każdego płatka
kwiatów , musnąć skrzydłami każde
źdźbło zielonej trawy strącając
pojedyncze krople porannej rosy
Spacerował po tęczy witając się
z jej kolorami, pomachał dla słońca
i poszybował nad rzekę uśmiechnąć
się do pędzącej w nieznane wody
Rozmarzył się o byciu nieśmiertelnym na
tle pięknego obrazu namalowanego przez
pędzle natury, czas chciał inaczej pozbawił
motyla życia na jednym z polnych kamieni