Jak zboża pokosy
Miły wyraz twarzy
Który mi się marzy
Szczere oczy
W których kula się toczy
Piękniutka figura
Jak słodka mikstura
Więcej nie napiszę
Lepiej się uciszę
Bo powiem coś jeszcze
Później się zakleszczę
Wpadnę w swe sidła
Zatonę w powidłach
Jak mucha łakoma
Tak w miłości skonam