18 maja roku 1920,
świat wydał człowieka już prawie świętego,
pokochał on ludzi,Boga umiłował,
Matkę Boską wielbił dobrocią szafował.
Matka Miłosierna Boga uprosiła,
na tronie papieskim siadł Karol Wojtyła.
Rok siedemdziesiąty ósmy historia naznaczy
jak wielkiej łaski doznali Polacy.
Pan Bóg sprawiedliwy dokonał wyboru,
by nie zaprzepaścić ustaleń Soboru,
bez użycia broni granicę otwierał,
świętością,mądrością rządzących zjednywał.
Jak wielki Kopernik co Ziemię poruszył,
on nie jedno serce kamienne rozkruszył.
Kiedy przyszło go pożegnać w 2005 roku,
Oj! Nie prędko wyschnie łza w niejednym polskim oku.
A kiedy przyjdą chwile trudne,zwątpienie
chciałoby pokazać swą moc,
Jego "Nie lękajcie się"
będzie drogowskazem na dzień i noc,
dziś już pewno w niebie modli się za nami
i w chórze niebiańskim śpiewa z Aniołami.
2.
Drugi Kwietnia 2005 rok
Smutna tego roku zastała świat wiosna,
budzące się źdźbła trawy jakby się kirem okryły,
świat obiegła smutna wiadomość,
o śmierci Karola Wojtyły.
A Ziemia nasza ,którą tak kochał i świętą nazywał,
bicia dzwonów słuchała,
choć tego widzieć nie sposób
jak matka po stracie syna płakała.
Kościoły swe bramy otwarły,
by świat Bogu dziękował,
a naród Polski szczególnie,
bo przecież nasz rodak przez ponad ćwierć wieku
tron papieski zajmował.
Choć mówiono o nim ,że z kraju jest dalekiego,
ale we wspólnocie z Bogiem i człowiekiem
wciąż bardzo bliskiego.
Kochał Boga,Matkę świętą i górskie wspinanie,
Bóg i świat powierzył Mu za to szczyt na Watykanie.
Jeszcze w sercach naszych żyło wielkanocne święto.
Ciężko było wole Boga przyjąć,iż zostało nam tylko Memento.
Na placu Piotrowym może z łaski bożej i przyczyn papieża,
wróg wrogowi zamiast nogi rękę podał do przymierza.
Czuwajmy,by jego nauki,były drogowskazem
w panowaniu świata,
a jego słowa,wiara,miłość i pokój
zjednoczą ludzi na wieczne lata.
3.
Zachwiała się nasza dola,
serca Polaków biły jak grom,
nasz Papież kochany
opuszczał Piotrowy tron.
W cierpieniu i życia niemożności,
wolę Boga przyjmował.
Ze słowem amen na ustach,
wierzymy- do nieba wstępował.
Duszę słowiańską rozsławiał przez ponad ćwierć wieku,
uczył Boga miłować,brata widzieć w człowieku.
Światu pokazywał swymi pielgrzymkami,
jak w każdym zakątku żyć z przykazaniami.
To w hołdzie Jemu głowy w koronach się pochylały,
nikt łez się nie wstydził,ni czarny, ni biały.
Prosić Boga będziemy,by duch jego nad nami górował.,
a świat jego nauki i przesłania w sercu pielęgnował.
Pamięć o nim jak relikwie w sercu pielęgnujmy,
przyszłym pokoleniom skrzętnie przekazujmy.
Może przyjdzie znów poczekać tysiąclecia trzeciego połowe,
by nad polskim Papieżem świat pochylił głowy.