Pokazując maskę obojętności.
Zamykam się za kościami mego ciała.
Tam mrok siedzi i czeka.
Aż pozbędę się maski debila.
A założę maskę kochanka.
Nakładając maskę szaleńca zabawię się twoimi wnętrznościami.
A gdy pozbędę się maski.
Spotka cię dramat.
Zobaczysz bestie kroczącą w deszczu twojej krwi.
Z uśmiechem diabła.Skoczę ci gardła.
Bo ośmieliłeś się zapytać gdzie twoja prawdziwa twarz.
Drapieżnie pożrę twoje serce.By zabrać ci uczucia.
Które tak bardzo wielbisz.