ogarnięte smutkiem i przykryte cieniem
Oczyściłem je ze krwi , obmyłem garścią czystej wody
Zamyśliłem się, czemu je tu zostawiłaś pewnie miałaś powody
czasem świat zmusza ludzi, by tracili radość z życia
a ja stoję tu i tak bardzo chce znów zmusić je do bicia
jest trochę zimne, próbuje to zmienić
ogrzać je i chłód w ciepło przemienić
może mi się uda i kiedyś znów zabije radośnie
jak słowik zaczyna śpiewać kiedy jest przedwiośnie
i jak ten ptaszek skrzydeł dostanie
odleci ode mnie na szczęścia spotkanie...
Wróci do Ciebie , nie będziesz czuć chłodu
bo znów będzie serce zamiast bryły lodu