Ujęty w twoje dwa palce<br />
Czułem się jakbyś miała mną zapisać<br />
Pierwszą literę swojego miłosnego alfabetu<br />
Wiedziałem że przyjdzie mi zagrać najczulszą nutę<br />
A potem w jej takt zatańczyć całą siłą bioder<br />
Twoje nagie ciało agresywnie domagało się światła<br />
Gdy powoli wypełniałem zręczną dłoń<br />
Miałaś mnie w garści<br />
Swoimi rozłożonymi udami<br />
Narzuciłaś mi rolę biernego obserwatora<br />
Twojej jazdy na oklep<br />
I mienił mi się w oczach Szał Podkowińskiego<br />
Z gonitwą o Wielką Pardubicką<br />
A jednak wiedziałem że mnie nie przeskoczysz<br />
Chociaz skrzydła rosły ci u ramion<br />
Palce jak ostrogi wbijałaś w moje boki<br />
Bym posłuszny twojej woli<br />
Unosil cię w tę noc<br />
Odpowiadałem ciosem za cios<br />
Chwytałem w tym szaleństwie twoje falujące piersi<br />
Wypełniałem cie nasieniem<br />
I chociaz dopiero był styczeń<br />
To mimo wszystko zaczęłaś kwitnąć<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />