Jak bolesne wspomnienie pierwszej miłości<br />
Przytulę tak mocno że moje dłonie<br />
Wyrosną przebiśniegami na twoich plecach<br />
<br />
Rozbiorę cie nad brzegiem morza<br />
Niechaj powracające fale zmyją ślady porzuconych szat<br />
Niechaj na moich spierzchnietych ustach<br />
Osadza się sól wigilijnych oczekiwań<br />
Ciągle pustego talerza<br />
<br />
Rozbiore cie tak abyś nie czuła zimna<br />
Aby nie przeniknął cię chłód klamki<br />
Co pożegnaniem uwił gniazdo w mojej dłoni<br />
<br />
Rozbiorę cię tak byś słyszała lot ptaków<br />
Byś poczuła na sobie trzepot ich piór<br />
Niesiony z ciepłych krajów dzieciństwa<br />
<br />
Rozbiorę cie tak aby było ci do twarzy z nagością<br />
Którą rozpali tupot moich palców<br />
I nawet pod groźbą snu<br />
Nie odwrócę się plecami<br />
Do twoich piersi<br />