Rozpinam guziki zębami.
Tak delikatnie by nie zerwać żadnej
nici naszego spojrzenia oplata mnie
wzrokiem swym.Mówi chcę więcej.
Pani każe, bestia zrobi.Mówi kochasz mnie?
Tak oczywiście.Miłość nie zerwana tworzy aurę
śmierci wokół nas.Gdy pozbędę się bluzki.Dotknę
tak delikatnej skóry która jest jak kwiat lotosu.Usłyszę
wrzask swych intuicji.Mówią prosimy więcej.Więc schodzę na dół.Językiem tworze szlaczek uczuć naszych nieskończonych.Patrzę jak jej zarumienione poliki tworzą
obraz bogini na mych oczach.Jest tak delikatna,ponętna i moja.Chwytam jej majtki w zęby by odkryć jej niewinny skarb.
znów patrzę na jej niewinną twarz mówiąc kocham cię.Swe uczucia oddaje mi w pełnych ustach.Mówi zrób to delikatnie.
Wchodzę delikatnie niczym badacz nowych planet.Słyszę niebański jęk.To nic skarbie zaraz będzie dobrze.Gdy swe zapasy uprawialiśmy dalej.Wyłoniła się z niej niegrzeczna kotka. Przejęła inicjatywę,Więc posłuszny jestem jej rozkazom.Patrzę na jej unoszące ciało. Trzymam nieokiełzaną kotkę.To jak sen. to tylko sen.
zasadniczo to mój pierwszy taki tekst i tak pewnie pozbędę się go.