kosiarz rozpłaszczył u stóp
skazując na powolne umieranie
wśród żaru słonecznego
pogrążają się w nieuchronną agonię
miliardy zielonych istnień
słońce zabiera im oddech
i kolor zielony z lic
tylko żar żar ogromny bije
i ani kropelki wody
powietrze suche gorące gęste
dusi źdźbła umierające
z których życie wyparowuje
cudownym zapachem lata
człowiek przyjdzie
rozrzuci zbolałe szczątki istnień
by szybciej pogasły
później zgarnie je
zabierze do stodoły
upajając się zapachem ich życia
a na starej wymarłej łące
znów odrodzi się morze szmaragdowe
by przykładem poprzednich mórz
umrzeć pod kosa kosiarza
aby zmienić się w lotny pył
pod dotykiem silnej reki człowieka
nim ukryje je przed jego wzrokiem
ziemi biała sukienka
z cyklu " Obrazkami "