wschodu i zachodu słońca.
Oglądać go codzień
w swym sercu.
Pocieszać się jego blaskiem,
urokiem w bezsensowne,
apokalipczne dni.
Móc czerpać z niego
tyle energi
aby organizmowi nie brakło nigdy
sił do przezwciężania zła.
Niech ta radość przez
zjawisko fenomenalne
wtargnie do mojego ciała
i zamieszka na zawsze.
Do końca mych normalnych dni.