rośnie troskliwa sosna z igłami
wokół białe echo się niesie
zziębnięte liście płaczą pod pniami
szepczą igłą pożegnalne słowa
tak szczerze to więdną z zazdrości
was matka od upadku uchowa
a zielony to kolor nadziei
już pod niebem żałobnie i biednie
wiatr chłoszcze drzewa szczerbate
tylko sosna smutkowi nie ulegnie
jak dusze poetów w słowa bogate