Cel zawieszony na tarczy mimo braku rzutek
Po nicości sprzątać nie trzeba
Wszystko bezsensu poza uśmiechem
Skup fantazji i potrzeb reklama
Dojść nieskończoność do stoisk wrażeń
Chwila ulotna jak upadek monety na ziemie
Gdzie w podzięce dziurawe ręce
Znowu koniec a początek za nim
Wygrzebane percepcji skojarzenia
Wariacki pęd z zewnątrz obłęd
Wszystko to samo choć już nie rano
Pojmana fantazja leży na śmietniku