Zaraźliwy pęd odskoczni od nużącej ciszy
Prawie nagość jeśli by nie spojrzeń okiem
Zalew a na dnie poukładane wczorajsze opisy
Zamiennik argumentów przelicza walutę
Oddasz co dane Ci było dostać by sprostać
Zadaniu ironii wypowiedzianym przez skąpca
Liczącego mnogość zysków lichym kalkulatorem
Odchodzi zawsze z uśmiechem na twarzy
Gwałcąc swe ofiary Tworzy nowe potomstwo
Bezimienny w stroju oprawcy kunsztownie kroczy
Starannie poprawiając swój krawat