Horyzont tańczy z falami absurdu
Odwraca się biegun szukając podłoża
Na wąskiej szczelinie ciemny kształt
Pobiegnę szybciej by jej uniknąć
Wdrapując się na rozpadający się szczyt
To wszystko Niczym wyśmiane przez grabarza
Który nie śpi nawet za dnia
Nadchodzi moment by ukraść narzędzia
Krzyk śpiewa melodie wspólnych rąk
Rozgrzebuje ziemie ze łzami
Szukając resztki wysokich głów
Martwy oszust nie przestaje grać
Opowieści o zaginionej nucie