Znamiennie przeczuwa brak tlenu w świetle
Dokańcza się wola ostatniej z chorób
Na jakiej dane mu było tańczyć z zamkniętymi oczyma
Odesłany sprawiedliwością do żądz
Skrycie upija zmysły tępotą
Być ślepcem to przywilej
Ślepnąć to klątwa
Niezmiernie słaby kończy swój bieg
Do jutra będziemy jeszcze silniejsi
Szukając pojutrze wczorajszej bryzy
Onieśmiela się podrzeć przykazania