gdzie wstęp ma niewielu
tylko ja i ci
którym mówię przyjacielu
z zewnątrz chaszcze
krzaki dzikiej róży
potem mur kamienny
srodze wyszczerbiony
w tym szańcu obronnym
mocno osadzona
tkwi żelazna brama
rdzą jak krew czerwona
co się w środku kryje
co wypełnia mury
o tym się przekona
tylko ktoś mi bliski
ktoś kogo zaproszę
z pełnym zaufaniem
że zasłużył na to
by być mym kochaniem
nigdy nie przeniknie
tam uczuć morderca
to zaczarowany ogród
dom mojego serca