Ujawnia kroki do mostu nazwisk
Wspólnych przeżyć przy rzece
Płynącej z mych zwojów
Do morza twych westchnień
Najważniejsza droga
Niczym być chcę wśród ogników
Ma swe własne spojrzenie na świat
Jak nicość przeplatana świadomością
Zapłonął już dach od ciepłego oddechu
Ruchome ściany wyszły na słońce
Przebłysk zdobiony odrobiną łuku
Składającego się z twych warg
Poruszonych mym światłem
Bez nocy zaklęć cichy odgłos
Spełnienia pamiętnikowych pragnień
Gwiazdy liczą dreszcze
Na znikomej powierzchni
Sen znika w prześwitach
Gdy docierasz.. znika