chrust przyniesiony z lasu
pod kuchnią podkładały,
zagniatały kluski, wieszały firany,
kartki książek przekładały,
gdy dzieciaki wracały ze szkoły.
Migały srebrnymi drutami,
oczko za oczkiem skarpety dziergając,
w warkocze wplatały kokardy,
wiosną najmłodszym wianki wiły
z polnych kwiatów i ziół,
na płowe główki je wkładając.
Zdeformowane reumatyzmem,
ukochane wnuki pieściły,
układały kompozycje z kwiatów ,
w pamiętniku spisywały wspomnienia,
w ciszy paciorki różańca przekładały
za zdrowie się modląc.
Spracowane, zmęczone życiem,
całowane w podzięce za trud,
spoczęły na zawsze,
gdy serce bić przestało.