niewidomą dłonią
po gładkich przestrzeniach
nieznajomej skóry
wysublimowanym dotykiem
odbieram drgania
onieśmiela mnie
niewzruszony spokój
wstrzymany oddech
zatrzymuje krwiobieg
pomóż
zmąć ciszę gestem
alchemią marzeń
rozpal zmysły
poprowadź dłoń
w iluzoryczny świat
wydobyty z ciemności
gdy nadejdzie świt
spłyń po skórze dreszczem