Wszyscy kłamią, więc nie słuchaj mnie
Moje zbezczeszczone ciało na mrowisku tkwi
Jestem zakłamany i zawsze będę
Uczucia jak miłość nie znaczą dla mnie nic
Nie wierzę w pokój i lojalność
Wojny, przemoc, gwałty...
Zwykłem mawiać "To nie moja wina"
Diamenty w sakiewce, złote owoce na schodach
Szlachetne czyny na pokaz, ale kto o to dba?
Więc możecie mnie ganić, ukrzyżować też
Ale większość z Was tak ja Ja, nie wierzy w prawdę.
Teraz jak wypalone świece stoimy
Jesteśmy kreaturami, które nie rozumieją
Jesteśmy tylko pionkami, ale tego nie widzimy
I zrozumcie wreszcie, nie będziemy wolni
Mam nadzieję, że odkryliście - Świat robi z nas głupców
Lecz lepiej akceptujmy, nie walczmy z tym prawem
Strzec się niebezpieczeństw? Może dobrze może źle
Prędzej czy później wszyscy zginiemy
Kiedy horyzont topnieje galopujemy jak język
Ktoś morał znajdzie "Poszliśmy w złą stronę!"
Sprawiedliwość, magia, prawo, demokracja, równość
Możesz te słowa wypowiedzieć bez ironii?
Wolność nie istnieje
Każdy musi kiedyś stanąć przed ścianą
Czego nie można kupić, zostało już sprzedane
Wierzę w Pana, nie wierzę w Jego Świat
"Zmiana nadchodzi!" - czy to rodzaj żartu?
Jesteśmy utknięci w ruchu i zawsze będziemy
Noworodki w śmietnikach - szczęśliwie dla nich
"Przyszłość jest zbędna" - wyrok sądu
Emeryci, renciści, starcy - kto potrzebuje?
Historia nas nie uczy, więc zabierzcie ich z ulic
Pewnego dnia wszyscy wstąpimy do plemienia umarłych
Patrząc jak historia zmierza ku zapomnieniu.