Zapachem domu co przeminął starych mebli tamtej jadalni w rogu stała choinka wielka kolorowa zamiast świateł były świeczki stare bombki co wiele pamiętały niewiele już ich zostało samotny Mikołaj zaledwie zapach wosku unosił się jedyny w swoim rodzaju tamte święta jak przez mgłę ....
Wszystko co piękne przemija zostaje w nas wspomnienie i nosząc je w sobie pochodzimy do tej tegorocznej choinki bo to te wspomnienia sprawiaja że ten dzień i każda w zyciu choinka jest niezwykła jakbysmy z niej wyrośli ...
Zapachem ciast które piekła Mama drożdzówki keksa przebogatego ryby co niedawno w wannie pływała barszczu co był najlepszy na świecie tego wszystkiego co tak pamietamy...
Kolendą spiewana rodzinnie Lulajże Jezuniu...
Różne bywały świeta te bogate te biedne z czekolada robiona na blasze,z cukierkami co w wielkich kawałkach piernikami na sztucznym miodzie rózne z jedna pomarańcza na talerzu...
Ale zawsze były i to pamiętamy te zapachy to na głowie stawanie by usmiech był przy choince pudła z prezentami i brak pudeł...
Wszystko nosimy w pamięci i stajemy też dzisiaj przed choinka jaka będzie już od nas wszystko zależy noc ta cudowna zawsze czy będzie jak tamta pasterka w starym kościele bo to jest taka właśnie pasterka w życiu gwiazdka właśnie...
Przybieżeli do Betlejem jako tamci pasterze by czekać aż i nam coś narodzi...nam ludziom współczesnym ale nie jesteśmy wcale tak różni tak samo czekamy tak samo pragniemy ...
Stajemy ze wspomnieniami i nadzieją pełni życzeń pamietając tamte życzenia...
Wigilijne nasze opowieści