te złe chwile, te dobre, lecz wszystkie bezpowrotne,
Pogrążam sie w namyśle szukając ukojenia,
lecz jedyne co znajduje to momenty zwątpienia,
Wspominam ten dzień w którym ją poznałem,
chce z nią być, już wtedy to wiedziałem,
lecz, czy człowiek śmiertelny, co niewiele wie o wszystkim,
może być dla niej kimś naprawdę bliskim?
Stało się jednak inaczej niż myślałem,
mą panią o przejrzystych oczach do siebie przekonałem,
ale umysł wnet zmąciła fala paniki,
ona jest wspaniała, a ja jestem nikim,
lecz jej wspaniały uśmiech nad wszystkim zapanował,
będą razem mimo wszystko - ktoś w niebie juz tak planował,
tak mineło lato, przyszła kolej jesieni,
ich serca ostały w przekonaniu że nic się nie zmieni,
lecz świat jest okrutny, nikogo nie omija,
szczęście rujnuje, a uśmiech zabija,
wiedziałem już od dawna, lecz chowałem to w duszy,
jeżeli tylko będzie chciał, to uczucie wnet skruszy,
to mu się nie udało, nie uszło płazem,
tkwiłem w przekonaniu że zawsze będą razem.
Dziś jest inaczej, powiem Wam w skrócie,
serce które kochało, teraz miota się w drucie,
nabitym cierniami, a każdy z nich coraz głebiej się wbija,
wchodzi coraz szybciej, lecz powoli zabija,
co się z nimi stało, pewnie prawdę chcecie znać,
on tonie w rozpaczy, ona w bólu, tyle moge z tego dać.
Lecz jego serce skatowane wciąż ma nadzieje,
wierzy ze zimny oddech losu ukochaną mu przywieje,
bedzie czekać ile tylko zdoła,
wciąż nasluchiwać kiedy ukochana zawoła,
że ma być z nią, bo chce go u swego boku,
że na ścieżce życia ma dorównać jej kroku,
on czeka, powoli pogrążając się w obłędzie,
bo serce mu mówi że ona przybędzie.