Noc Księżyc rozdziera !
Psi skowyt tej chwili
Czyni nastrój grozy !
Dzień pobladł nad dzbanem
Tak pełnym cierpienia
I czasu tak niewiele...
Chodźmy prędzej,chodźmy !
Zostawmy za plecami
Cośmy z miasta przywieżli
Droga pod nogami
Ucieka w ciemności
Echa spraw nieskończonych
Dudnią jeszcze w piersi
Po polach wiatr się ślizga
Łyżwami nagości !
A drzewa mróz oblepił !
Niemałe zdziwienie
W światłach lamp się tłoczy
O krzyku ciernistym
Sam już nie wiem...
Kropla to,czy gwiazda ?
Noc-Błyszczy !
Przez bezlistne sito
Klony cedzą gwiazdy
Pośród ciężkiej pracy
Wieńczonej korzeniem !
Snuje się aleja usypana żwirem
Snuje się i cisza...
Między cieniem a cieniem !
Z dala widać znaki
Mrugają wśród mroków
Negatywy rzucane z za szklanej kotary
Nie widać
Jak się na świat wylewa ciekawość
Nie słychać
Jak noc rzuca się między firany .