Nie patrz tak na mnie !
Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego !
Zawiodleś mnie znowu !
A przecież miałeś zasady...
Pamiętam nawet jak raz,skarciłeś mnie
I za co ?
Za próbę bycia Tobą..
Myślałem wtedy że to nic wielkiego
I nawet oswajałem się z tą myślą...
Ba ! Żyłem nią już niemal na co dzień !
Lecz kiedy dostrzegłeś
Że więcej prawdy jest w tobie niż we mnie
Co powiedziałeś ?
Nic ! Cholerne nic...
Patrzyłeś tylko,wiedzać że jestem słaby.
Znęcałeś się nade mną tą paskudną ciszą !
Jakże cię za to znienawidziłem !
Jednak,wybaczam Ci zawsze wspaniałomyślnie
Za każdym razem kiedy przychodzisz
Kiedy majestatycznie stajemy na przeciw siebie
Ty i ja-człowiek z lustra...