codziennie powtarzam wybór
rzucanego na ścianę cienia
zjadam lepszy kawałek tortu
z talerza samoświadomości
rankiem bawię się słońcem
pluję pestkami słonecznika
noc zakrada się ulicą
światło jest mi bliższe
jak długo otwarte okna
w bezrozumną ciemność