już nigdy nie zakwitną
będą płakały...
Łzy ich jak kamienie
opadają na zakrwawioną
ziemię wołyńską
a bezsilne drzewa
uginają się pod ich ciężarem
W lipach tych
zaklętych tyle małych duszyczek
Przyozdobione
w wianuszki z dzieci
wstydliwie chowają liście w ziemię
Tu banderowscy oprawcy
urządzili rzez!
Tu na alei lip
matki-duchy
w histerycznym obłędzie
chodzą i nawołują swoje dzieci
Tak bardzo chcą je utulić...