pełnia księżyca przechyla czarę
wypadły gwiazdy na goły marmur
za moment z triumfem wzejdzie poranek
Chmury oblepia z wolna rumieniec
Kwiaty niecierpliwością trącają
Oto zmęczony odchodzi młodzieniec
dziewicy milczeniem swym hołd oddając !
I nie ma już mroku,nie ma odchłani
biel złotoszczera otwarła oczy
cieniami kwiatów wiatr tylko się bawi
o lustro nieba tłukąc swój warkoczyk