swego istnienia
piję gorącą herbatę
czuję
poparzona warga
dotykam dłonią twarz
czuję
zmęczona zmarszczka
otwieram uszy
słyszę
wiatr przeszłości sieje niepokoje
zamykam oczy
widzę
obolała dusza
klęczę przed Tobą Panie
czuję
ołowiane kolana
pod ciężarem grzechu
palcami rozczesuję włosy
kołtuny mojego zbawienia