drewna starych drzwi pachnącego latami
dotykam furty starego ogrodu...
do domu wchodzę
z namaszczeniem dotykając wysokiego progu
patrze na mała w rogu kuchni starą płytę
półeczkę nad stołem gdzie zawsze stał cukier...
stołu drewniane słoje
na których lata swój znak zostawiły
patrzę na sieni skrzypiącą podłogę
i tak staję w drzwiach jadalni
meble stare znajome
i stół co pamięta niejedne święta
patrzę na miejsce gdzie zawsze stała choinka...
i tak ta moja mahoniowa tęsknota jadalni
na kredensie alabastrowy Chrystus
spogląda z krzyża ile on się wdział
dębowa sypialnia wpatruje się płaskorzeżbami
włoski marmur co osiadł na sekretarzyku
wszystko to jest jak było ...
w pamięci
zapach jesiennych jabłek ze strychu
wiśnie e ogrodzie
pewnie jeszcze pamiętają ojca rękę
jest i ta jego ławeczka dumania
ale wszystko już tylko jest wspomnieniem