w kaftanie z poskręcanych myśli
zagłusza szczekanie psa
odbija się tępo
w każdą stronę wyjścia
wszędzie jest tylko piłką
kopaną do własnej bramki
sięgam po proszek
jest biały jak fartuch
lub jak wszystkie noce
kiedy leżałem wpatrzony w sufit
bardziej samotny niż cisza