zagłusza to czułe śpiewanie
stoję pomnożony przez ludzi
w ich sile usłyszę wołanie
łza w ocean urośnie
wciąż przesącza się z rany
zmyje rozpacz która narosła
zburzyła grzechów grube ściany
w tym pyle wiatr ugrzęźnie
nie jestem przecież tego warty
podaj mi rękę pójdziemy
ograć piekło w nasze karty