ścieżkami mroku podążają
szukając ciepła co ożywia wszystko
są jak szare mgły powolne
światła szukają instynktownie
jakby w tym świetle chcieli się odnależć
żyją jakby nie żyli
głodni światła
w mroku nocy pogrążeni
i tak trwają w niebycie
pozornie żyjąc
jak we śnie zatopieni
są jak blade kolumny
dżwigające życie
zmęczone bez wyrazu
a jednak jest w nich
owa tęsknota utajona
by nabrać ciepła i barwy
ścieżkami mroku bezbarwnymi
zdarzają stada duchów
do zamków opuszczonych
zamykają się w betonowych zamkach
okna zawarte okiennicami
codziennych szarych zdarzeń
jak duchy niby ludzie...