medyny
tłum gęstnieje
o zmierzchu
mieszają się języki
głodne barwnego orientu
kuglarze i akrobaci
handlarze wszelkiej tandety
szokują i fascynują
oczy szeroko otwarte
w blaszanych lśniących
imbrykach
gotują się emocje
skrywane przez zaklinaczy
na dnie wiklinowych koszy
pomiędzy koźlimi łbami
parują gorące tażiny
słona cytryna na ciepło
dusi się w garnku z kuminem
energia wisi w powietrzu
tak jak girlandy towarów
na chybotliwych straganach
sprzedawców jarmarcznych marzeń
barwne stożkowe kopczyki
chowają niezwykłe smaki
w nozdrzach zapach olejków
zostawia zmysłom wspomnienia