wiosna w zielonych stringach
patrzy oczami kwiatów
obnaża się bielą brzóz
z włosami nabłyszczonymi słońcem
podrywa do lotu gromady ptaków
chciałbym ją pocałować ugościć
ale porywa moje słowa
z nagłym podmuchem
przytula się do ramienia wiatru
nowego kochanka