ich anorektyczny bezruch
ustawia dowolną prozę życia
milczenie uniesionych ramion
czekanie bez świadomego ruchu
patrzę godzinami w jeden punkt
zmęczenie nie uroni łez
rozciągam usta w gumowym uśmiechu
nie będę zawiedziony
mam tyle plastikowego czasu
w swoim małym pokoju
zapalam czerwoną żarówkę
tworzę bezowocny klimat