księdzem go zwali po prostu
jaki on tam ksiądz
ot wyrzucony życiem człowiek
grzeszny jak my
stary człowiek
i zginął jak żył
zabiła go praca
zabiły go Bieszczady
w bazie umarłych ludzi
toczył swój los wyrzutka
był sobie człowiek jak my
i zginął padł
i nie było kościoła dla niego
a przecież zwał się ksiądz
zawieżli go do miasteczka
ksiądz mówi nie wolno
a oni wnieśli go
i nie było organisty
by zagrać mu
a pięknie przecież grał
więc mu zagrali
na organach
Na Gnojnej bawimy się
taki był pogrzeb
taka muzyka
dla tego co dobrym człowiekiem był
proste słowa jak człowiek
jak ta modlitwa
Na Gnojnej bawimy się