co kończy się
tropikalną burzą
nocy otwarte podwoje
oceanu niespokojne wody
miłości gorące wyrazy
wypowiadane bez słów
jakby krzykiem jej były
zwieńczone spełnieniem
chwilą co trwa
jak przerwana aria
która w sen potem ucieka
dający ukojenie...
zmysłom co w burzy odmętach
pogrążyły się by na nowo
się urodzić ...
do chwili co przed nami...