Miecz ariański chwytając do walki gotowa.
Na nic jednak twój trud. Twa praca syzyfowa.
Włosy, ciastka stawiasz na szali kłótni durnej.
Bez głowy jak rzeźba nie widzisz burzy chmurnej.
Czarnych szabel i kopii. Muzyka marszowa
Wybija rytm dla gromów - kara Zeusowa.
To wszystko tak zbędne. Dla fraszki – kłótni durnej.
Wojna durna bez celów, bo przecież nie tortur
Aniołka mego pragnę, ani kar piekielnych.
Porzućmy więc szańce i forteczne armaty.
W pokoju rokokowym wśród przepięknych Twych piór.
Gdzie ciastek i herbat skosztujemy przepysznych.
Zmieńmy krew i żelazo na pachnące kwiaty.