wzrok wbity w przestrzeń
jakby ciągle czekał
taki mały kłębek smutku
ze śladami złych zdarzeń
ludzie wchodzili wychodzili
a on trwał
jak skała wbity wzrok
szukający kogoś
wyciągnąłem dłoń
spojrzał i odszedł
jakby się bał zdradzić
chociaż jego zdradzono
mały przyjaciel
kłębek tęsknoty
porzucony na pastwę obcego świata
wyrwany z domu gdzie wiernie żył
i te oczy...
bo wiecie dlaczego przy rozstaniu
on rozpacz ma w oczach
bo zawsze rozstaje się na wieczność
oddałem mu śniadanie
chcąc nie chcąc zjadł
i mówię chodż Stary
co to będziesz tkwił
podszedł polizał
ogonem tak powiedział
i już ze mną jest