przenika mroki
sięga odległych gwiazd
dłoni mojej dotyka
mrużę oczy by nie oślepnąć
to znowu zamykam by nie widzieć
i szukam bo w ciemności
ginę...
rodzi się i odradza
nie jest zamknięte w obrazie
a żyje we mnie
w błękicie morza
lasu zieleni
nieba jasnym przestworze
wszędzie
...gdzie chcę dostrzec
mam wolę by szukać
i odnalezć
patrzę na majestatycznego ptaka
chylę głowę
tak chciałbym być tam zamiast niego
i na ziemię spoglądam
i tam jest gdzie stopy moje...
wśród gwiazd rozsiany
wśród łąk
we mnie...