mógł zamknąć choć jednym pocałunkiem.
I na ogonie komety,pognać
w kosmos twego ciała
I krążyć po orbicie lubieżnej Wenus !
Gdybym mógł
rojem ognistych meteorów
wejść w atmosferę twej kobiecości.
I spalić na popiół resztki wahania
Gdybym mógł ogrzać
żarem swego słońca
twe spragnione czułości doliny
gdzie ziemia obiecana i żyzna
Galaktyko Marzeń !
Przez lunetę szeptów
odkrywam kolejne Supernowe
na nieboskłonie twej tajemnicy...